Karl Jaspers: uniwersytet i filozof*
23/08/2005
Jerzy Kochan
Karl Jaspers: uniwersytet i filozof*
Odkąd w dzieciństwie, przejęty przeczuciem, zasłyszałem o uniwersytecie, stał się on dla mnie po prostu instancją prawdy. Karl Jaspers
Nie będzie to rozbudowany wykład o uniwersytecie niemieckim dwudziestego wieku. Przedstawię opowieść dosyć liryczną. Chcę bowiem przybliżyć w swym wykładzie ideę uniwersytetu i koncepcję filozofa uniwersyteckiego daleką od akademickiej solidności naukowej, tak chętnie zbrojącej się w przypisy , bibliografie i indeksy nazwisk, chcę przybliżyć obraz niezwykle osobistego i głębokiego pojmowania, a może właściwiej będzie powiedzieć - przeżycia idei uniwersytetu przez wybitnego filozofa niemieckiego, humanistę, Karla Jaspersa.
* * *
Karl Jaspers (1883-1969) był niewątpliwie filozofem niezwykłym. Wychowany w areligijnym domu, student prawa a potem medycyny, doktor nauk medycznych zajmujący się psychiatrią, wreszcie profesor filozofii w Heidelbergu, zawsze znajdował się intelektualnie na jakimś pograniczu. Nawet jako filozof akademicki nie pasuje do otoczenia, które, pozostając pod przemożnym wpływem H. Rickerta, ze zdziwieniem patrzy na jego filozoficzne poszukiwania. To wyobcowanie wzmacniane jest w całym okresie jego życia przez przewlekłą chorobę ograniczającą aktywność i kontakty towarzyskie.
Jaspers jest filozofem pogranicza. Jest nim nie tylko dlatego, że jego status filozofa uwikłany był w złożony sposób w opozycję między filozofią i nauką, po pierwsze - z uwagi na przejście ze świata nauki do filozofii, a po drugie - w związku ze sposobem jego filozofowania, zdystansowanym wobec szkoły badeńskiej.
Graniczność filozofii Jaspersa związana jest też z jego uwikłaniem w historię, w historię Europy i łączące się z nią dramatyczne doświadczenia środowiska akademickiego. Dorasta on bowiem w klimacie kultu naukowości i uniwersytetu jako świątyni prawdy. Wychodząc od nauk przyrodniczych, medycyny, psychiatrii, jest dodatkowo zmotywowany tradycją etosu lekarskiego i etosu obiektywnego badacza nauk ścisłych. Gdy dodamy do tego rodzinną tradycję liberalną, charakterystyka wyjściowych pryncypiów Jaspersa jako filozofa i człowieka uniwersytetu będzie z grubsza kompletna. Historia konfrontuje te wartości najpierw z codzienną pragmatyką wyższej uczelni, potem z dramatem pierwszej wojny światowej i epoką hitleryzmu, a następnie z latami odbudowy powojennych Niemiec. Z konfrontacji tych wyłania się Jaspersowska wizja autentycznych wartości, które stanowią o racji bytu uniwersytetu, a także o radości i wielkości bycia filozofem uniwersyteckim.
Zetknięcie z nieczułą machiną biurokratyczną uniwersytetu nie potwierdzało oczekiwań młodego filozofa. Ta bezduszna struktura produkująca specjalistów izolowanych od transcendencji i filozoficznie ugruntowanego światopoglądu nie miała wiele wspólnego z ideą członka wspólnoty uniwersyteckiej i absolwenta uniwersytetu. „Wobec profesorów filozofii żywiłem niechęć; raziła mnie ich pretensjonalność i apodyktyczność".
Za jedno z największych swoich rozczarowań uzna Jaspers stosunek międzynarodowej społeczności akademickiej do wojny w roku 1914. Ku jego niezadowoleniu uniwersytety zarówno anglosaskie, jak i niemieckie wypowiedziały się stronniczo i zdradziły uniwersalistyczną ideę uniwersytetu na rzecz podporządkowania państwu. Tym samym służąca prawdzie instytucja okazując posłuszeństwo usprawiedliwiała państwową partykularność. „»Czyj chleb jem, temu pieśń śpiewam« - stało się straszliwą realnością" - stwierdza Jaspers ze zgrozą.
A przecież - jak pisze o tym potem we wspomnieniach - „odkąd w dzieciństwie, przejęty przeczuciem, zasłyszałem o uniwersytecie, stał się on dla mnie po prostu instancją prawdy". Uniwersytet oznaczał wtedy dla niego także apolityczną wspólnotę intelektualną, moralną, wspólnotę sumień i bezinteresowności w poszukiwaniu prawdy i w uczestnictwie w międzynarodowym dialogu autonomicznych jednostek tworzących uniwersalną ogólnoludzką kulturę.
Jeszcze większe i bardziej dramatyczne znaczenie dla kształtowania się poglądów Jaspersa miały lata hitlerowskiej władzy w Niemczech. Jego niezaangażowanie w walkę z nazizmem, zachowanie dystansu wobec świata polityki, bierna, choć usprawiedliwiona w dużym stopniu (jego choroba, żydowskie pochodzenie żony) postawa wobec skandalicznych wydarzeń nawet w środowisku filozofów (np. sprawa Heideggera, jego stosunku do Husserla) - nie uchroniły go od wykluczenia z własnego narodu przez przestępcze własne państwo. Doświadczenia te skłoniły go po wojnie do całej kampanii na rzecz moralnego i politycznego odrodzenia Niemiec, a w wyniku jej porażki do wyjazdu do Szwajcarii i pozostania na emigracji aż do śmierci.
Coraz bardziej krytyczny stosunek Jaspersa do mechanizmów likwidujących jego pierwotne wyobrażenia o obiektywności i niezależności uniwersytetu oraz społeczności akademickiej nie zniwelowały jego podstawowych założeń. Przesunięcie, które nastąpiło w jego stanowisku polega raczej na zmianie adresata wygłaszanych poglądów. Ostatecznie staje się nim światowa opinia publiczna czy może raczej jej część: czytelnicy i miłośnicy filozofii, których łączy radykalnie rozumiana odpowiedzialność za świat.
Najbardziej ogólnym zadaniem filozofii jest - zdaniem Jaspersa - działanie „na rzecz przesłanek umożliwiających komunikowanie uniwersalne" .
Możliwość komunikowania się jest utrudniona między innymi z uwagi na specjalistyczny podział pracy, w tym podział pracy intelektualnej. Niweluje on możliwość kształtowania światopoglądu, pewnego typu racjonalności i odpowiedzialności indywidualnej wobec świata. Wszystko to zastępowane jest specjalizacją, konkretnością i świadomością „resortową", której „rozczłonkowanie jest niehumanitarne".
Posiadanie ogólnego zracjonalizowanego wyobrażenia o swoim miejscu w świecie, uczestniczenie w całokształcie życia ze zrozumieniem, a jednocześnie uzyskiwanie we własnej specjalności zawodowej znakomitych wyników, jest w tym ujęciu sprawą fundamentalną dla kondycji istoty ludzkiej, „jest jednym z podstawowych postulatów bycia człowiekiem.. Zinstytucjonalizowaną formą wyrazu istnienia takiej publiczności w tradycji Zachodu jest uniwersytet. U podstaw leży oczywiście idea wolności nauczania.
Uzasadnienie swojej własnej egzystencji w obrębie uniwersytetu widzi Jaspers w idei profesora filozofii: „Profesor filozofii jest panem pośród czterech ścian pomieszczenia, w którym naucza. Może on je prowadzić dowolnie. Swój sprawdzian upatruje w młodzieży, która zgodnie ze swą naturą, więcej ma zrozumienia dla prawdy niż pokolenia starsze" .
Uprzywilejowana pozycja profesora filozofii nie oznacza jednak jego autorytarnej dominacji: „Filozof nie jest prorokiem". Nie jest też wzorem osobowym. Rolę filozofa określa Jaspers jako bycie „rzecznikiem": filozof ma być „rzecznikiem człowieczeństwa". Celem jest „rozkrzewianie filozofii w mocną autentyczną wiarę..." po to, aby:" uczynić, ile się da, by trochę przynajmniej wesprzeć na świecie rozum" .
Trudno w tych wypowiedziach nie odnaleźć echa poglądów Kanta, dla którego nadrzędną funkcję wobec teologii winna pełnić filozofia. Wyraźne podobieństwo widać również i tam, gdzie Jaspers pisze o odpowiedzialności jednostki. Znamienne jest jednocześnie przesunięcie akcentów ze swoistej kantowskiej utopii imperatywu kategorycznego na możliwość komunikacji międzyludzkiej i poszukiwanie sensu życia jednostkowej egzystencji. Surowego filozofa-prawodawcę zastępuje filozof-rzecznik czy może raczej filozof-akuszer, idea bliska tradycji sokratejskiej, którego celem jest budzenie podmiotowości i racjonalności samostanowiącego podmiotu.
Stosunek Jaspersa do świata polityki był przez długi okres zdecydowanie zdystansowany. Nie zmieniło tego także dojście Hitlera do władzy. Dopiero przeżycie koszmaru hitleryzmu wprowadziło zasadnicze zmiany do stanowiska Karla Jaspersa. Zaangażowanie polityczne w życie powojennych Niemiec Zachodnich doprowadzi go do odrzucenia możliwości życia i pracy w ojczyźnie, w której widzi on odradzające się społeczeństwo przedwojenne, głęboko związane z tradycją faszystowską i nacjonalistyczną.
Nie chodzi tu jednak o politykowanie poza filozofią. Zwrot dokonany przez Jaspersa dotyczy fundamentalnych zasad uprawiania filozofii. Sprawa polega między innymi na uświadomieniu sobie, że nie ma filozofii bez politycznych konsekwencji, a nawet więcej, na zdaniu sobie sprawy z tego, że to, czym jest dana filozofia okazuje się w jej przejawach politycznych. Od Platona po Spinozę, Kanta, Hegla, Kierkegaarda, Nietzschego „mamy do czynienia z wielką polityką filozofów".
Polityczność filozofii jest zbieżna z wymogiem osobistej odpowiedzialności jednostki za świat, z konkretnością zaangażowania indywiduum i z rolą jaka ma odegrać filozof, rzecznik prawdy, człowieczeństwa i racjonalności. Konieczność zaangażowania politycznego wymaga - zdaniem Jaspersa - dodatkowego ugruntowania. Przede wszystkim do rangi podstawowej należy podnieść zagadnienie „w imię czego jednostka pragnie żyć i oddziaływać". Kruchość egzystencji indywidualnej, jej przypadkowość, zdają się prowadzić do bierności i świadomości bezsensu własnej aktywności, nawet egzystencji. Istota jednostki i jej aktywność zależą od uznania ważności i nieprzemijającej wartości każdego, nawet najdrobniejszego, najbardziej błahego czynu człowieka. Takie uznanie możliwe jest w wyniku zakotwiczenia indywidualnej podmiotowości w transcendencji. To ono nadaje naszym czynom nieprzemijający charakter, gdyż poprzez nie jednostka manifestuje siebie samą. Innymi słowy, ziemski charakter naszych działań określa historię, która nie dzieje się sama. Możemy jednak jednocześnie powiedzieć, że nasz rzeczywisty wpływ na dzieje nie będzie nigdy przez nas rozpoznany, ma on bowiem charakter do końca niepojęty i tajemniczy dla jednostki. To, co codziennie staje się w wyniku aktywności jednostki „zależy od każdego poszczególnego człowieka w pewien nieobliczalny dlań całkowicie sposób".
* * *
Wolność i odpowiedzialność filozofa, służba prawdzie i ludzkości, transcendentalny wyraz najdrobniejszej decyzji i najmniejszego gestu. Filozofowanie świadome swego społecznego, politycznego posłannictwa i politycznych konsekwencji. Filozof jako rzecznik ludzkości, który w jej imieniu troszczy się o odnalezienie przez jednostki ich własnej podmiotowości, odpowiedzialności, własnego sensu istnienia. Filozof potrzebujący spokoju, wolności, skromnego bytu codziennego, którego powołaniem jest myślenie.... Czy takie wartości brzmią dzisiaj jak bajka?
*Artykuł ten ukazał się w numerze 22/23/ 2004/2005 czasopisma ”Forum Myśli Wolnej”http://home.autocom.pl/forummysliwolnej/