mistyczne refleksje fotograficzne

Poezja Filozofów

Na VI Polskim Zjeździe Filozoficznym (Toruń 1995) wśród imprez towarzyszących niezwykłym powodzeniem cieszyły się spotkania piszących poezję filozofów. Słabość filozofów do poezji to zresztą stara sprawa… Uważam więc, że stała publikacja twórczości poetyckiej filozofów na stronie Nowej Krytyki to dobry pomysł.

Każdy piszący wiersze filozof może od tej pory zwrócić się do nas o publikację jego utworów na naszej stronie. Będziemy zapraszać znanych filozofów-poetów w gości i namawiać, czasem dekonspirować tych, co swą twórczość poetycką skrywają.

Jedynym kryterium kwalifikacji będzie fakt poetyzowania przez filozofa, wszystko jedno czy dyplomowanego czy studenta. Do wysyłanych utworów prosimy załączać kilka słów o sobie, najlepiej w formie nadającej się bezpośrednio do publikacji. Serdecznie zapraszam.

Jerzy Kochan

16/02/2017

Ola Koś

Absolwentka filozofii Uniwersytetu Szczecińskiego. Doktorantka IF UW.



mistyczne refleksje fotograficzne

* * *

zniknij

wspomnieniem

naszym,

zostań

zniknieniem

niczyim

która jesteś -

- nie

ma.

bądź

jakbyś

nie

była,

tak

w

źrenicach,

jak

i

spomiędzy

palców

nie

wypływaj.

sny

umierają

monodramatycznie

a

święto

zmarłych

jest

grzechem.

nie

chcę

odpuszczenia.

chcę

nowych

butów.


* * *


w ciemni pracuję na klęczkach.

modlę się do moich oczu o łaskę powtórki ze śmierci.

żebrzę o nieistniejące by wwiało się wpomiędzy brak.

poniżam kształt.

wielbię cień całujący błysk.

zdjęć dotykam tylko odkładając je na bok,

bo i tak już wierzę.


* * *


foto - sny. foto - marzenia.

rzeczywistość zanurzona w kontrolę po pas.

reszta zbyt rozptasiona,

by zmaterializować drgnienie jej skrzydła.

klatka upleciona z palców jest nieszczelna,

między serdecznym a małym istnieje szpara,

którą \"naokoło\" wpycha się na chama.

na cywilizowanego chama.

bo przecież chcąc - nie - chcąc ... pozwalam.


/trochę krwawego dramatyzmu pisanego w poczuciu, że słów by ból nie brzmiał banalnie brak


* * *


muszę się wyzwolić

choć sił niewiele

spętana asfaltem

nie zauważam

czarnych pręg zamiast warg


sny przychodzą

lecz nie widzę

lecz nie chwytam

ślad ich stóp

już wzrok mi zgasł


dłonią miękką

biodrem giętkim

się przemykam

tu i ówdzie

bruk mój Bóg


kolcem w piętę

cierniem w oko

zamiast w kotlet

w serce wbijam

ja - to tu


drzew co jasną lśnią jutrzenką

ptaki jutro nie zaplotą


dziecko kiczu

kęs banału

na gałęzi suchym sersem piernikowym

szpaki...



* * *


wypluć z siebie grona oczne

zawistnieją beż powietrza

i spod łóżka gdzieś wygrzebać

wśród skarpetek zaplątane

zaklęcie

sprzed epoki białych kartek

co zakuje je w atramentowe wiśnie

ich już szpaki nie wydziobią


dziecko we mnie sny swe w smole zdychające

obezwładnię

palce zmyję

buzię spłuczę

spać położę


prządki - sprzeczki pozbawione przyjaciela

zerwą nici bzdur uparte


wolnym krokiem

oczyszczona

zbudzę cię o ósmej rano



* * *

głowa zapomniała jak układać myśl

ciało zapomniało jak prowadzić dłoń


las i jego kochanka cisza

nawracają mnie chłodem


góry wokół przepełne - niepełne

niepełnie ścieżką kuśtykam


kulas o jednej nodze

ślepa o jednym oku


litery skrobię sercem na pół



* * *


przez pół dnia jest noc

już zgubiłam czas w tej ciemności

zamknięta w przestrzeni 2 na 2 na 2

w jednym atomie wielkiego świata

moje serce tłumione - wzrastające

ściśnięte w punkt

rozprysłe w drogę mleczną

w drogę! w drogę! -

wzywa mnie życie

rozglądam się uważnie skąd mnie woła

spod łóżka? z parapetu?

z parku? z ulicy?

a może głos z echem przybywa z jakiegoś drugiego krańca

drugiego krańca

... mnie


* * *


wpół uduszona

zatęchłym snem

coraz mocniej zaciskam szalik

przekonana że będzie cieplej


starym pchłom podarowałam rękawicę

oszukana

zamieszkały w moim pokoju


dym z papierosów lepiły w bułki

karmiły się moimi ustami



* * *


konieczny rumak

beton pod stopami

pisk kół


na przełomie epok:

a)powieszą się

b)zlekceważę

c)pomimo

d)zmienię






Copyright © 2003 Nowa Krytyka Projekt i wykonanie Ekstenso.com