Adam Chmielewski
Jest profesorem i wykłada filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim. Swoje wiersz publikował w różnych miejscach, między innymi w "Odrze" - zazwyczaj jednak pod pseudonimem
Garść wierszy z tomu Poezja i perwersja
dom na górze
uczyliśmy się przeciwstawiać
ciężarowi własnego ciała
wspinając się na wielką fałdę ziemi
przeniknięci zwycięstwem
nad uciążliwością swego losu
ofiarowaliśmy siebie na ołtarzu
wysokości
postanowiliśmy zbudować dom na górze
dom dla wszystkich
klęcząc
całowaliśmy sutkę szczytu
ktoś patrzył na nas
był blisko
wizyta*
widziałem
jak twoja myśl
przechodzi przez ulicę
w moją stronę
otworzyłem jej drzwi
ale zaraz wyszła
nie podniósłszy nawet powiek
powiedziała
pusto tu jakoś
wybiegłem za tobą
i chwyciłem cię za ramię
ale to był ktoś inny
zrobiło się pusto
znowu mi się zdawało
* Zwodnicza refleksja fenomenologiczna.
cienie*
przez mrok
przedziera się ku mnie
wizja twojej twarzy
cień twoich oczu patrzy na mnie
cienie twych palców dotykają mnie
lekko
i wiodą
ponad woal
twojego zapachu
idę
za aureolą pozostawioną przez twoje
włosy
tuż obok przemyka forma twych
bioder
odciśnięta na prześcieradle
łączę się z cieniem
pieszczą mnie przymknięte powieki
i drżę
dotknięty
twoim nieistnieniem
* Kolejna zwodnicza refleksja fenomenologiczna
Summa*
rozchylam pąk
dwa różowe płatki
dziki kwiat pachnie tobą
sięgam ręką
lecz odlatujesz jak motyl
zanim spłyniesz kroplą spełnienia
wokół moich ust
znikasz
dotknięta gestem świętokradztwa
wieża katedry
rzucona na kolana siłą
która nas spręża
a ty wybiegasz
nietknięta
pozostawiając mnie
zduszonego ciężarem pragnienia
które już po chwili
odradza się
z frontispisu spogląda na nas
doctor angelicus
z ręką w geście rozgrzeszenia
twoja dłoń
chwyta za ksiągę o bogu i o aniołach
samym spojrzeniem odwracasz stronice
pulsującymi wargami
całujesz święte wizerunki
czytają o sobie samej
in Angelo non sit compositio formae
et materiae...
zatem nie istniejesz...
myśl o tym przybija moje ręce do drzewa
na którym tak długo wspierałem
moje oczekiwanie na ciebie
...adhuc remanent comparatio
mimo to jednak
boleśnie przenikasz mnie na wskroś
swą nieobecnością
wymyślona
* Natrętna refleksja fenomenologiczno-teologiczna
Taniec*
sosny
panny młode
młode dziewczyny
tańczą na skraju lasu
wirują spódnice zielone
nagle spłoszone widokiem biegnącego
pociągu
uciekają zawstydzone
w głąb lasu
zalotnice
* Poetycki spazm filozofa, którym został dotknięty nieoczekiwanie dla niego samego, podczas swej kolejnej podróży pociągiem przez lesiste obszary naszej postmodernistycznej, liberalnej i burżuazyjnej ojczyzny, przenosząc się z n-tego miejsca pracy w mieście uniwersyteckim X, do n + 1-ego miejsca pracy w miejscowości Y. (Nie dotyczy niżej podpisanego, który - zapewne z racji swej nieudaczności - pozostaje zatrudniony w jedynym miejscu pracy Z).